3 listopada 2013

Balsam do ust Tisane - recenzja

Dzis przychodzę do was, z wysławianym na blogach i wszystkich praktycznie kanałach Youtube- balsam do ust Tisane.


Odkupiłam go od jednej blogerki. W sumie dzięki niej, mogłam go przetestować.

To co.. przechodzimy do sedna, bo w końcu to jest najbardziej interesujące.

Zużyłam już całe opakowanie i ten mały słoiczek chwycił mnie za serduszko.
Według mnie produkt jest bardzo przyjemny, dobrze nawilża usta, ma jakby taki miodowy zapach.
Używałam tego balsamiku albo tuż przed nałożeniem pomadki, jak jestem jeszcze w domu albo na noc, a kiedy wstaje rano, usta są mięciutkie. Również dobrze sprawdził się zimą, przy dużych mrozach. O suchych skórkach na ustach mogłam spokojnie zapomnieć.
Jeśli chodzi o zużycie, to był on dość wydajny, a używałam go codziennie a jego nie ubywało ; )
Używałm go naprzemiennie z Carmexem. I na obecną chwilę zaraz po Carmexie jest on moim ulubionym "nawilżaczem" do ust.
Jedynie wiem, że każdy narzeka na aplikację, ponieważ jeśli ktoś posiada długie paznokcie to musi się z tym liczyć, że balsam mógł się dostawać pod nie, choć ja z tym problemu nie miałam.




Oczywiście z nim jak z każdym balsamem do ust, jednym się podoba, jednym nie. Mi osobiście bardzo przypadł do gustu i go szczerze POLECAM. Ja do niego wrócę na pewno!


Recenzja znajduje się również tutaj

2 komentarze:

  1. Dla mnie to numer jeden! Regeneruje szybko nawet bardzo spierzchnięte i popękane usta. Ale tylko w tej wersji. O pomadce Tisane słyszałam różne opinie. Carmexa używałam, ale jakoś nie podszedł mi jego mentholowy "posmak". Chyba tak bym to określiła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carmex faktycznie wyróżnia się tym "posmakiem" mentolowym, i zimą odstawiam go na rzecz Tisane, gdyż przy nim nie czuje uczucia chłodzenia na ustach. A przy mrozach było to nie przyjemne uczucie.
      Ale zgadzam się z twoim zdaniem co do Tisane ;))

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...